Ten drugi bocian
Zapytajmy się pierwszego z rzędu obywatela naszego kraju, z czym kojarzy się mu się określenie bocian? Pewnie odmaluje nam sielski obrazek przedstawiający dużego białego ptaka z długim czerwonym dziobem i długimi o tej samej barwie nogami, spacerującego po łące i chwytającego żaby. A może będzie to ten sam ptak siedzący lub stojący na gnieździe zbudowanym na dachu budynku albo drzewie lub słupie w pobliżu obejścia. Dla nas, Polaków, bocian biały jest wręcz symbolem wsi. Niewielu z zapytanych wyobrazi sobie innego bociana, równie rosłego, posiadającego także długie nogi i dziób o czerwonej barwie, ale o zdecydowanej przewadze koloru czarnego w swoim upierzeniu. W Polsce gniazdują bowiem dwa gatunki bocianów: biały i czarny. Tak jak bardzo różnią się swoim wyglądem zewnętrznym, tak różne są pod względem wielu cech biologii.
Bocian, który lata własnymi drogami
Bocian biały lgnie wręcz do ludzi, buduje gniazda nieomal zawsze w pobliżu ich siedzib i zmianom w krajobrazie spowodowanym tradycyjnym rolnictwem zawdzięcza powszechne występowanie na naszych terenach, liczniejsze zapewne niż przed rozpowszechnieniem się tutaj wsi, pól i łąk. Bocian czarny, zwany też hajstrą, dokładnie odwrotnie – stroni raczej od człowieka. Gniazda buduje na drzewach wewnątrz lasu, a i pożywienia szuka zwykle w śródleśnych mokradłach, stawach i ciekach.

Bocian czarny na żerowisku. Fot. Bernard Ruelle, źródło: http://www.flickr.com.
Prawdopodobnie niewielu ludzi świadomie widziało bociana czarnego. Jest bowiem płochliwy i nie pozwala się do siebie zbliżyć tak jak bocian biały. Poza tym żeruje zwykle pod osłoną drzew, czego bocian biały unika. No i przede wszystkim jest dużo, dużo mniej liczny.
Pod ochroną
W naszym kraju liczebność populacji lęgowej bociana białego ostatnio szacowano na 40, a może nawet 50 tysięcy par, podczas gdy czarnego na 1400 – 1600. Mało? To zależy od punktu widzenia. Faktycznie to niewiele jeśli porównać liczebności obu gatunków. Ale gdy spojrzymy na to ile par bocianów czarnych gniazduje w innych krajach europejskich -wówczas okaże się że i pod tym względem, podobnie jak w przypadku bociana białego, jesteśmy prawdziwą bocianią potęgą. Niewiele jest państw, gdzie występująrównie liczne lub liczniejsze populacje lęgowe tego gatunku: Białoruś, Łotwa, i Rosja (choć ta ostatnia głównie dlatego że hajstra swoim zasięgiem sięga daleko w głąb kontynentu azjatyckiego, bo aż po Mongolię), no i z tych z europejskimi aspiracjami – Turcja.
Stosunkowo niedawno bocian czarny był na dzisiejszym terenie Polski daleko mniej liczny. Wg ornitologów przez cały wiek XIX i początek XX trwał nieustanny spadek jego liczebności, przy czym stan minimalny został osiągnięty w latach 20. ubiegłego stulecia. Niewykluczone, że właśnie dlatego bocian czarny, obok m.in. żubra, bobra, kozicy i świstaka, pojawia się w jednym z pierwszych rozporządzeń dotyczących ochrony przyrody w młodym jeszcze Państwie Polskim po I wojnie światowej. Wydał je Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Jan Łukasiewicz, zakazując w nim działań na szkodę tych zwierząt oraz wywożenia z kraju. Jeszcze w połowie lat 30. ubiegłego wieku znano w obecnej centralnej części kraju zaledwie jedno stanowisko (zlokalizowane w powiecie włoszczowskim), a liczba gniazdujących par na całym obecnym terenie Polski wynosiła niecałe 300. W połowie lat 60. liczebność krajowej populacji lęgowej bociana czarnego wynosiła już około 500 par, dwie dekady później 800 – 900 par, a w początkach obecnego wieku 1100 – 1200 par.
Co pomogło bocianom?
Tak więc przez ostatnich 100 lat jesteśmy świadkami nieustannego wzrostu jego populacji. Dlaczego tak się stało? Czy stan środowiska przyrodniczego pod względem cech ważnych dla tego gatunku aż tak bardzo się poprawił? Zastanówmy nad tym nieco. Co jest szczególnie istotne w środowisku, by bocian czarny mógł gniazdować i wyprowadzać lęgi – co jest oczywistym i koniecznym do spełnienia warunkiem by jego populacja mogła wzrosnąć? Jak pisze XIX –wieczny ornitolog Władysław Taczanowski, gatunek ten: „Trzyma się zawsze w obszernych lasach między wielkimi błotami, lub zawierających wewnątrz bagna, błotka lub strugi”. Tak więc bocian czarny gniazdował niegdyś tylko w rozległych kompleksach leśnych, na dodatek silnie podmokłych. Powierzchnia lasów w Polsce niewątpliwie wzrosła w ciągu ostatnich 100 lat, zwłaszcza w okresie po 1945 roku – ale nie tych podmokłych, które stanowią o możliwości bytowania bociana czarnego. Tu raczej nastąpiło pogorszenie warunków, bowiem w tym samym czasie kryzys dotknął większości gatunków kręgowców związanych z siedliskami podmokłymi, wskutek ich osuszenia. Ten sam autor pisze, iż „Obyczaje jego w tem są głównie odmienne od białego, że jest dziki i bojaźliwy, a zatem wszelkiego zbliżenia z ludźmi unika”. Może się wydawać, że i tu się nic nie zmieniło, to jednak…. Badania pokazują, że poziom płochliwości bociana czarnego bardzo się zmniejszył.
Ostrożnie… ale jednak bliżej ludzi
To prawda, nadal nie da się go z bardzo bliska obserwować, tak jak można to robić w przypadku jego białego krewniaka, nadal oczywiście nie gniazduje przy gospodarstwach, ale nie jest już aż tak płochliwy jak dawniej. Od kilkudziesięciu lat gniazda hajstry znajduje się nie tylko w dużych kompleksach leśnych, ale nawet niewielkich lasach, których powierzchnia nie przekracza kilkudziesięciu hektarów. Miarą tego, że nie stroni już tak bardzo od ludzi jest też to, że jego siedziby znajdują się często w pobliżu uczęszczanych dróg leśnych, a czasem nawet bardzo blisko ruchliwych linii kolejowych. Z takich miejsc można nawet, jeśli robimy to tylko dyskretnie, obserwować ptaki z niewielkiej odległości. I właśnie ta zmiana w obyczajach bociana czarnego stała się kluczem do jego sukcesu, bo otworzyła dla niego możliwość zasiedlenia obszarów w przeszłości praktycznie niedostępnych. Bez niej z pewnością pozostałby ptakiem równie rzadkim jak dawniej, a może nawet rzadszym, bo penetracja ludzka miejsc wykorzystywanych przez hajstrę, i ingerencja w środowisko ich życia jest większą niż dawniej. Może los bocian czarnego potoczyłby się tak jak los dropia, który między innymi wskutek wielkiej płochliwości zniknął z naszego krajobrazu. Tu jednak należy wspomnieć o czynniku, który być może wpłynął na zmniejszenie płochliwości bociana, a z pewnością zabezpieczył rozpoznane miejsca gniazdowania.
Zbawienna ochrona strefowa
Od kilkudziesięciu lat stosowane w Polsce jest w ochronie tego gatunku rewelacyjne wprost rozwiązanie: strefowa ochrona stanowisk lęgowych. Polega ona na wytyczeniu wokół gniazd stref ochrony ścisłej i ochrony częściowej. W pierwszej, sięgającej do 200 metrów od gniazda, przez cały rok nie wolno przebywać osobom nieupoważnionym przez administrację zajmującą się ochroną przyrody, a ponadto nie wolno wprowadzać tam żadnych, nawet drobnych zmian w środowisku. W strefie ochrony częściowej, sięgającej do 500 m, zakazy te obowiązują tylko w sezonie lęgowym, zdefiniowanym jako okres od 15 marca do 31 sierpnia. Przepis ten można bez przeszkód stosować jedynie na gruntach należących do Państwa, w praktyce – tych zarządzanych przez Lasy Państwowe, co jednak wystarczy, aby (przynajmniej teoretycznie) ogromna większość stanowisk lęgowych mogła zostać objęta ochroną. Dlaczego nazwywam to rozwiązanie rewelacyjnym? W przeszłości z pewnością wielkim zagrożeniem dla stabilności stanowisk bociana czarnego była wycinka drzew gniazdowych. Aby zbudować swoje gniazdo, ptaki te potrzebują naprawdę solidnego drzewa, bowiem gniazdo jest bardzo duże. Zbudowane z gałęzi, suchych traw, darni i mchu, użytkowane przez wiele sezonów gniazdo może osiągnąć ciężar kilkuset kilogramów. Dlatego bociany gniazdują zwykle w starych, ponad 100-letnich drzewostanach; czasem tylko wykorzystują pojedyncze stare drzewa pozostawione w młodszych wiekiem fragmentach lasu. Dla właściciela lasu kierującego się tylko rachunkiem ekonomicznym, drzewostan w którym gniazduje bocian czarny to coś co należy natychmiast wyciąć, a drewno sprzedać – i tylko prawna, strefowa ochrona może go przed tym losem uchronić.

Bocian czarny w gnieździe. Fot. MK-fotky, źródło: http://www.flickr.com
I zwykle chroni. Początkowo ten rodzaj ochrony został przyjęty przez wszystkich z dużym entuzjazmem. Jednak z czasem, wraz z nabywaniem przez Lasy Państwowe cech przedsiębiorstwa rynkowego, entuzjazm w wielu miejscach mocno osłabł. Bocian czarny miał w obowiązującym prawodawstwie to szczęście, że wielkości jego stref ochronnych nie okrojono tak, jak stało się to w przypadku kilku innych gatunków. Na pełną współpracę ze strony wszystkich leśników w lokalizowaniu jego stanowisk w celu objęcia ich ochroną nie można już jednak liczyć. Dlatego jeśli natkniemy się w lesie na gniazdo czarnego bociana, warto powiadomić o tym pracowników właściwego organu administracji państwowej, w praktyce – miejscowej Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, bo a nuż nie jest ono jeszcze objęte właściwą formą ochrony?
W bocianim gnieździe
Jak wspomniałem powyżej, potężne gniazdo bociana czarnego wymaga solidnego oparcia. Na dodatek ich gospodarze, choćby z racji rozmiarów, nie są w locie specjalnie zwrotni. Dlatego posadowione może być tylko w miejscu, gdzie ptaki mają dogodny dolot. Z reguły jest więc zbudowane w dolnej części korony, często w pewnym oddaleniu od pnia, czyli w sposób w jaki rzadko swoje gniazda budują inne duże, nadrzewne ptaki leśne. Typowe gniazdo bociana czarnego umieszone jest przy pniu lub na bocznej gałęzi starego dębu, sosny, olchy, choć wykorzystywane bywają gatunki wszystkich rosnących w naszych lasach drzew. Sporadycznie znajdowano gniazda na dachach ambon myśliwskich – zapewne ptaki nie mogły nigdzie w okolicy znaleźć odpowiednio rosłego drzewa.
Bociany czarne, podobnie jak białe, przystępują do lęgów dopiero w 4. roku życia. Co robią wcześniej? Jak wskazują na to dane z obrączkowania oraz pochodzące z nadajników telemetrycznych, pierwsze lata życia spędzają zwykle na zimowiskach lub trasach dolotu do nich. Należy sądzić, że im bliżej okresu dojrzałości do rozrodu, tym większe prawdopodobieństwo, że powrócą na swoje europejskie tereny lęgowe – pewne choć na razie fragmentaryczne dane mogą tego dowodzić.
Kiedy jednak osiągną już dojrzałość płciową i chcą przystąpić do rozrodu, muszą jeszcze, po przylocie, który następuje na przełomie marca i kwietnia, wywalczyć sobie miejsce i znaleźć partnera. O tym pierwszym aspekcie ich biologii wiemy niewiele, nie jest to mimo wszystko ptak, który daje się łatwo obserwować. Jednak podglądanie życia bocianów czarnych przez kamery zamontowane przy ich gniazdach, z których obraz jest czasem dostępny w internecie, sugeruje, że tak jak u bocianów białych, dochodzi tu do agresywnych zachowań. Zaloty i rytuały służące zdobyciu partnera u hajstry są jednak zupełnie inne niż te doskonale znane wszystkim, prezentowane przez ich białego krewniaka. Bociany czarne właściwie nie klekoczą. Są dużo bardziej ciche, a ich zaloty polegają na oblatywaniu fragmentu lasu, gdzie mają już lub zamierzają zbudować gniazdo, przy czym często w locie wydają przytłumione, zgrzytliwe poświsty. Podobnym głosem odzywają się też na gnieździe, w parze lub samotnie, kiwając wtedy opuszczoną nisko głową.
Sam przebieg lęgu jest bardzo zbliżony u obu naszych bocianów. Składają bowiem, zwykle w kwietniu, od 3 do 6 jaj, w odstępach dwu- lub trzydniowych. Wysiadywanie jaj trwa około 5 tygodni, a młode przebywają w gnieździe ponad 2 miesiące i opuszczają je w lipcu lub początkach sierpnia.

Bocian czarny w gnieździe z pisklętami. Fot. Martine Desmet, źródło: http://www.flickr.com
Z racji nierównoczesnego składania jaj i rozpoczęcia wysiadywania na ogół już po złożeniu drugiego z nich, pisklęta nie klują się tego samego dnia, lecz asynchronicznie. Z tego powodu zwłaszcza we wczesnej fazie wzrostu różnią się wielkością. Ten mechanizm powoduje, że u bociana czarnego, podobnie zresztą jak u białego, może dochodzić do tzw. redukcji lęgu. Polega ona na tym, iż w sezonach o niedostatecznej ilości pokarmu, zwykle najmniejsze i najmłodsze pisklę lub pisklęta mogą być uśmiercane.
Bociania młodość
Pisklęta karmione są głównie rybami, które stanowią do 80% ofiar. Sporo w ich diecie jest też płazów, a przede wszystkim ich kijanek, a niewielkim uzupełnieniem są duże wodne bezkręgowce. Rodzice muszą więc w tym czasie zdobywać pokarm nieomal wyłącznie w zbiornikach lub ciekach wodnych – to istotna różnica w stosunku do bociana białego, u którego większość ofiar to drobne zwierzęta lądowe. Pewną ciekawostką są pojawiające się czasem wśród zdobyczy ozdobne, kolorowe karasi. Dowodzi to skutecznego żerowania bocianów czarnych w małych przydomowych stawkach lub oczkach, gdzie ptaki te są też bezpośrednio, choć rzadko obserwowane.
Mimo, że bocian czarny jest dużym ptakiem, nie zawsze uda mu się ustrzec lęgu przed drapieżnikami. Jaja niszczone są zwykle przez kuny leśne i ptaki krukowate, choć kamery przy gniazdach rejestrowały tak niezwykłych rozbójników jak dzięcioł duży, a nawet kowalik. Dorosłe hajstry przez pierwsze tygodnie strzegą swoich młodych przez całą dobę. Później jednak, gdy zapotrzebowanie młodych na pokarm rośnie, dostarczać muszą go oboje rodzice. Zanim młode jeszcze podrosną są narażone na ataki jastrzębia, a chyba nigdy nie są bezpieczne przed atakiem bielika, który potrafi zabić także dorosłą hajstrę.
Pisklęta bociana białego i czarnego różnią się od siebie już na pierwszy rzut oka i to na długo zanim pojawią się jeszcze pióra. Okryte są co prawda takim samym białym puchem, ale nogi i dziób są u bociana białego czarne, a u czarnego jasne – cielisto-żółe. Z wiekiem nieopierzone części u młodych bocianów białych czerwienieją, u czarnych nieco ciemnieją, tak iż opuszczający gniazdo ptak ma je zielonkawo-szare. Generalnie młode, lotne bociany białe bardzo przypominają ptaki dorosłe, chociaż czerwień nóg i dzioba nie jest jaskrawa, a końcówka dzioba jest zaszarzała. Natomiast młode czarne bociany różni od dorosłych, poza opisanym wyżej ubarwieniem nóg i dzioba, także kolor upierzenia. Czerń u ptaków dorosłych jest bardzo głęboka i posiada metaliczny połysk, u młodych jest ona zbrązowiała i matowa. Różnice te utrzymują się dość długo, także w kolejnych latach, czego jesteśmy świadkami niezbyt często, bo hajstry przebywają wówczas na ogół z dala od Polski.
Wędrówki bocianów
Bociany czarne zimę spędzają poza naszym krajem – zwykle w Afryce. Pod względem zwyczajów wędrówkowych nieco różnią się od bocianów białych. Np. te ostatnie pokonują obszar Morza Śródziemnego tylko dwoma trasami. Ptaki z zachodniej części areału lecą na afrykańskie zimowiska przez Gibraltar, te ze wschodu Europy, w tym z Polski, przez cieśninę Bosfor. Tymczasem europejskie hajstry mogą wybrać jeszcze trzecią trasę i pokonać Morze Śródziemne w rejonie Półwyspu Apenińskiego. Muszą wówczas przebyć nad otwartym morzem około 150 km pomiędzy Sycylią i Tunezją, a znany jest przypadek, kiedy ptak dołożył jeszcze do tego 100-kilometrowy przelot nad Adriatykiem, lecąc z Bałkanów do Włoch. Większego i cięższego bociana białego nie stać byłoby raczej na taki wysiłek. Co ciekawe, strefa obszaru gniazdowania skąd bociany alternatywnie wybrać mogą każdą z tras jest dość rozległa, ponieważ obejmuje pas Europy od Danii po Polskę. Wydaje się, że wyboru trasy migracji dokonują młode ptaki pod wpływem osobników dorosłych do których dołączają w tym czasie. Ani rodzice, ani młode ptaki raczej nie trzymają się w tym czasie razem, zdarza się też, iż pisklęta odchowane w tym samym gnieździe wybierają różne trasy migracji. Jak wspomniałem już wcześniej, bociany czarne mają swe zimowiska w Afryce i to na ogół na południe od Sahary. W ostatnich latach coraz częściej obserwuje się jednak ptaki spędzające tę porę roku w Europie, np. w Hiszpanii lub na Bałkanach. Zjawisko to nie jest jednak tak intensywne jak w przypadku bociana białego.
BocianiMy w Lasach
Hajstra jest pięknym i nie tak częstym ptakiem, z pewnością zasługującym na daleko skuteczniejszą niż dzisiaj ochronę i głębsze poznanie. Dlatego w ciągu kilku najbliższych lat kontynuowany będzie w naszym kraju projekt „BocianiMy w Lasach”, którego celem jest opracowanie i wdrażanie dobrych praktyk ochrony i zarządzania populacją hajstry w polskich lasach. Cel ten ma zostać osiągnięty poprzez dość klasyczne działania, jak monitoring znanych stanowisk lęgowych, wyszukiwanie nowych, śledzenie losów lęgów, znakowanie młodych ptaków przy pomocy obrączek itd. W szerokim zakresie stosuje się jednak również nowe techniki badawcze, takie jak śledzenie lęgów przy pomocy kamer i tzw. fotopułapek oraz wykorzystanie urządzeń telemetrycznych, pozwalających w systemie ciągłym śledzić przemieszczanie się wyposażonych w nie osobników zarówno w naszym kraju, jak i poza jego granicami w okresie pozalęgowym. Miłośnicy bocianów, zarówno czarnych, jak i białych, z niecierpliwością czekają na wyniki tego projektu, które mogą być zwieńczeniem procesu rozpoczętego 100 lat temu. Jego przebieg, w tym np. trasy migracji osobników zaopatrzonych w nadajniki możemy śledzić na bieżąco w internecie.
Tomasz Janiszewski
dr hab. Tomasz Janiszewski – ornitolog zatrudniony w Katedrze Badania Różnorodności Biologicznej, Dydaktyki i Bioedukacji, na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Łódzkiego. Autor wielu prac naukowych i popularnonaukowych dotyczących ptaków.
Bociany czarne można „podglądać” dzięki kamerom, m.in. tutaj (Polska, Puszcza Notecka) jak również tutaj (Estonia). Z kamerą estońską stowarzyszone jest również internetowe forum, na którym można poczytać o losach obserwowanych bocianich rodzin.
Więcej informacji o bocianach – m.in. na stronie bocianimy.pl.