Ważne

Na ratunek łąkom – nadzieja w ochronie siedlisk

Jeden z najlepiej zachowanych fragmentów łąk zmiennowilgotnych w Krakowie. Na zdjęciu kwitnący kosaciec syberyjski Iris sibirica. Fot. Joanna Kajzer-Bonk

W zeszłorocznym Programie Środowiskowym Organizacja Narodów Zjednoczonych wezwała do odtworzenia 1 miliarda hektarów zdegradowanych ekosystemów wskazując, iż jest to jeden z głównych sposobów na łagodzenie i adaptację do zmian klimatu, zahamowanie zaniku różnorodności biologicznej, a także zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego [1]. Ochrona przyrody zapewnia cały szereg usług ekosystemowych, czyli korzyści, jakie czerpiemy z trwania naturalnych procesów. Poza usługami zaopatrującymi (np. w wodę, żywność, surowce), niezbędnymi dla dobrostanu człowieka są też funkcje regulujące, które niestety wciąż w zbyt małym stopniu dostrzegamy i doceniamy. Zaliczamy do nich między innymi wiązanie dwutlenku węgla, zapobieganie erozji gleby, gromadzenie wód opadowych oraz oczyszczanie wód i wychwytywanie związków azotowych. Wszystkie te funkcje wykonują m.in. półnaturalne ekosystemy łąkowe. Spośród różnych typów ekosystemów łąkowych, najwięcej usług ekosystemowych dostarczają nam łąki wilgotne i zmiennowilgotne. Wartość ich pracy szacuje się w Czechach na ponad 4 000 Euro/ha/rok [2]. Okazuje się, że łąki wilgotne są ważne zwłaszcza w regulacji przepływu wody, zapobiegając skutkom powodzi i suszy [2]. Funkcja gromadzenia wód opadowych i zabezpieczania przed podtopieniami nabiera szczególnego znaczenia w obliczu zmian klimatycznych i gwałtownych zmian pogody, ale też w sytuacji intensywnego zabudowywania terenów łąkowych, co skutkuje zwiększaniem ryzyka powodziowego. Niestety, równocześnie łąki to ekosystemy znikające z naszego krajobrazu. Zwłaszcza na terenach zurbanizowanych traktuje się je jako zbędne nieużytki i doskonałe tereny inwestycyjne. Szacuje się, że tylko w XX wieku z terenu Europy zniknęło 80% zmiennowilgotnych siedlisk łąkowych [3].

Modraszek nausitous Phengaris nausithous – jeden z parasolowych gatunków dla siedlisk łąkowych. Fot. Joanna Kajzer-Bonk

Potencjalnym sposobem na zahamowanie procesu utraty siedlisk i bioróżnorodności jest tworzenie obszarów chronionych. W naszych najnowszych badaniach [4] chcieliśmy sprawdzić, jakie zmiany zachodzą w pozostających pod silną presją urbanizacyjną, cennych przyrodniczo obszarach łąkowych na terenie Krakowa. Badania prowadziliśmy na trzech gatunkach motyli z rodziny modraszkowatych: modraszku telejusie, nausitousie i alkonie. Z uwagi na określone wymagania siedliskowe gatunki te uważane są za gatunki parasolowe w ochronie bioróżnorodności – wskazują na miejsca cenne przyrodniczo, zatem chroniąc je, chronimy wiele innych organizmów i kapitał naturalny z całym wachlarzem usług ekosystemowych.

Jaja modraszka alkona Phengaris alcon na goryczce wąskolistnej Gentiana pneumonanthe – roślinie żywicielskiej gąsienic tego motyla. Fot. Joanna Kajzer-Bonk

W ciągu 20 lat badań liczba płatów siedlisk modraszków zmniejszyła się o połowę: z 70 do 33 płatów łąk w przypadku modraszków telejusa i nausitousa oraz z 18 do 9 w przypadku modraszka alkona. Łączna powierzchnia siedlisk zmniejszyła się o 13% w przypadku dwóch pierwszych gatunków oraz o 21% w przypadku modraszka alkona. Utrata siedlisk nastąpiła głównie w przypadku małych i średnich fragmentów łąk. Co ważne, włączenie w 2011 roku do sieci Natura 2000 części siedlisk przeznaczonych do ochrony modraszka telejusa i nausitousa, spowolniło ich zanik.
Sprawdziliśmy też, jak położenie siedlisk chronionych motyli (w obrębie obszarów N2000 lub poza ich granicami) wpływa na liczebności populacji chronionych motyli. Okazało się, że liczebności motyli zmniejszają się rocznie średnio o 1% w przypadku modraszka telejusa i o 3% w przypadku dwóch pozostałych gatunków. Liczebności zmniejszyły się we wszystkich małych (< 1 ha) i średnich (1 – 10 ha) płatach siedlisk położonych poza obszarami N2000 oraz w małych płatach w granicach N2000.

Wilgotne łąki są siedliskiem wielu gatunków bezkręgowców. Na zdjęciu rzadkie i chronione czerwończyki fioletki Lycaena helle. Fot. Joanna Kajzer-Bonk

Nasze badania wykazały, że ochrona gatunkowa na terenie zurbanizowanym nie spełnia swojej funkcji ochronnej, a badane gatunki chronione są prawem polskim i unijnym tylko w teorii. Nadzieję na trwałość ekosystemów daje natomiast prawna, obszarowa ochrona siedlisk. Wykazaliśmy, że tworzenie obszarów chronionych może być efektywnym narzędziem w ochronie przyrody, skutecznie przeciwdziałając utracie siedlisk i wskaźnikowych gatunków motyli, a w konsekwencji wspierać różnorodność biologiczną siedlisk łąkowych. Bogate przyrodniczo siedliska łąkowe są stabilne i odporne na czynniki losowe, oferując cały szereg wspomnianych wcześniej usług ekosystemowych. Odtwarzanie siedlisk łąkowych to niezwykle trudne przedsięwzięcie o znacznych kosztach [5], dlatego warto skutecznie ochronić istniejące zasoby naturalne: zrewidować granice obszarów chronionych, a także powoływać nowe obszary chronione w formie użytków ekologicznych, rezerwatów czy też obszarów N2000. Małe fragmenty siedlisk są najbardziej narażone na czynniki losowe i mniej stabilne, jednak należy pamiętać, że w pofragmentowanym krajobrazie mogą wspierać utrzymanie zmienności genetycznej populacji na danym obszarze oraz ułatwiać przemieszczanie osobników.

Fragment łąki z kwitnącym rdestem wężownikiem Polygonum bistorta. Fot. Joanna Kajzer-Bonk

ONZ pisze w swoim Programie, że „piękno odbudowy ekosystemów polega między innymi na tym, że może odbywać się w dowolnej skali”. Czy jest to możliwe, gdy decydenci wciąż nie mają niezbędnej wiedzy, myśląc o zasobach przyrodniczych np. jak o „kwiatkach, które można kupić na Kleparzu [Kleparz – jedno z krakowskich targowisk – przyp. aut.]” [6]? Wciąż mam nadzieję, że tak. Edukujmy, mobilizujmy i łączmy siły na rzecz renaturyzacji i ochrony siedlisk pozostających pod presją człowieka. Przewartościujmy korzyści z krótkoterminowych zysków finansowych na długofalową dbałość o nasze otoczenie, a natura odpłaci nam z nawiązką.

Całą pracę można przeczytać tutaj.

Przypis: Jak policzyć motyle na łące? W dużym skrócie polega to na odłowieniu dorosłych osobników w siatkę entomologiczną. Złapane motyle znakuje się nietoksycznym markerem, a następnie wypuszcza. Na podstawie liczby ponownie odłowionych osobników, znając długość trwania sezonu, można oszacować liczebności motyli na danej łące.


Dr Joanna Kajzer-Bonk pracuje na Wydziale Biologii UJ, specjalizuje się w ekologii i ochronie przyrody, w szczególności ekosystemów łąkowych. Członkini Rady Klimatycznej UJ, krakowskiej Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. Środowiska, prowadzi edukację przyrodniczą, m.in. w Fundacji Dzieci w Naturę.


[1] United Nations Environment Programme (UNEP) (2021) Becoming #GenerationRestoration: Ecosystem Restoration for People, Nature and Climate. Nairobi.

[2] Hönigová I et al. (2012) Survey on grassland ecosystem services. Report to the EEA – European Topic Centre on Biological Diversity. Prague: Nature Conservation Agency of the Czech Republic.

[3] Joyce CB (2014) Ecological consequences and restoration potential of abandoned wet grasslands. Ecol. Eng. 66, 91–102.

[4] Kajzer-Bonk J, Nowicki P (2022) Butterflies in trouble: the effectiveness of Natura 2000 network in preventing habitat loss and population declines of endangered species in urban area. Ecol. Indicators: 108518.

[5] European Commission Habitat restoration & development for Scarce and Dusky Large Blue in N2K area Vlijmens Ven, Moerputten and Bossche Broek. LIFE11 NAT/NL/000770

[6] Banasik M. „Prezydent Majchrowski uważa, że na Klinach rosną kwiaty, które nie są cenne przyrodniczo. „Za 7 złotych kupimy taki kwiatek na Kleparzu”.” Gazeta Krakowska. 26.08.2021.

1 Trackback / Pingback

  1. Tygodniowy przegląd informacji - Instytut Rozwoju Myśli Ekologicznej

Możliwość komentowania jest wyłączona.