Wpływ na katastrofę na Odrze miał człowiek
Nareszcie wyraźnie oficjalnie powiedziano, że wpływ na katastrofę na Odrze miał człowiek, a nie , jak przez te miesiące słyszeliśmy że „Być może człowiek miał jakiś tam wpływ, na to co się stało, ale głównym powodem był rozwój złotej algi”. I szczerze, wypowiedzi tych ważnych osób zarządzających środowiskiem i jego ochroną są tutaj do przyjęcia. Wreszcie. Oczywiście, trudno do końca zgodzić się według mnie z wypowiedzią dyrektora GIOŚ „Żeby wystąpiła alga, musi być woda słona; żeby ona zakwitła, musi mieć pożywienie – czyli biogeny. I oczywiście odpowiednie warunki atmosferyczne – czyli temperaturę i nasłonecznienie. To w tamtym roku było ekstremalne i było przyczyną tej całej sytuacji”. Jeśli w wodzie jest duża ilosć/stężenie biogenów i zasolenie, to wystarczy każda temperatura podczas lata (oczywiście typowa dla lata) aby powstał zakwit wody. A w Odrze mamy mnóstwo biogenów i duze zasolenie, które w 2022 roku było bardzo wysokie i nie różniło się istotnie od tego w roku 2019 i 2020, Niedługo ukaże sie na ten temat nasza publikacja, z kilkuletnich badań Odry. Według mnie, takie warunki klimatyczne miały już miejsce, choćby w 2021 roku, też ekstremalne, duży zakwit wody był też widoczny w 2021 roku. Mamy takie dane. Złota alga też była obecna wcześniej, to pewne, ale fakt nie była obserwowana. Zwyczajnie w 2022 roku oberwał ostatni i przedostatni konsument. Aby w pełni rozmawiać o apogeum katastrofy w 2022 roku trzeba wiedzieć, co było pierwsze, na tyle aby wywoałąć takie masowe śnięcia i co było najbardziej w tym procesie śnieć istotne? Czy zakwit, czy uwalnianie prymnezyny i na ile prymnezyna zdołała „zabić” tak dużą masę ryb i mięczaków (i nie wszystkich zwierząt, bo zooplankton miał się bardzo dobrze, jak znalazł Ł. Sługocki). Więc, w takim razie jeśli przeżyły niektóre zwierzęta, to ja wnioskuję, że śnięcia, te masowe od Nowej Soli w dół rzeki, były głównie wywołane przyduchą i wahaniami tlenu, od przetlenienia do odtlenienia, nie działaniem prymnezyny głównie. Największe śniecia występowały tam, gdzie obserwowano typową zmienność wywołaną procesem fotosyntezy. Natomiast w dolnym odcinku śnięcia były wywołane procesem rozkładu i złotej algi, i ryb i mięczaków, ponieważ ani w dzień ani w nocy tlenu nie obserwowano. Nie twierdzę wcale, że prymnezyna nie miała tutaj żadnego wpływu, może w górnym odcinku, ale raczej mniejszy w dolnym, ale na ile istotny, trudno powiedzieć. Należałoby to sprawdzić, a przede wszystkim ujawnić dane, wszystkie, do analizy każdego zainteresowanego, w jakich rybach prymnezynę stwierdzano, z których miejsc, Dużo by to wyjaśniło. Tak, gdybamy dalej.
Co do kilku głównych winowajców, rozumiem zrzucających ścieki. Oby to nie były kozły ofiarne, którzy zrzucają jakąś tam ilość ścieków nielegalnych, która moze być mało istotna, w porównaniu z legalnymi ściekami wielkich przedsiębiorstw. Oczywiście spekuluję teraz, bo dalej na temat tych winowajców nic nie wiemy.
Co do eksperymentu prof. Heese, kibicuję, oby sie udało, jednak myślałem że glinka bentonitowa wiąże rozpuszczone związki biogenne i dalej inaktywuje je w dnie, jako sole, a nie zbiera organizmy, ale pewnie sie nie znam, wiec nie bedę sie wymoądrzał w tym temacie.. Poczekamy zobaczymy, oby sie udało. Ale żeby sie udało in situ, woda w kanale musi pozostać w bezruchu, wiec na czas zakwitu, kanałem nic nie bedzie mogło się przemieszczać.
Reasumując, uważam, że wypowiedzi każdej osoby, która na tym breifingu zabrała głos są w końcu prawdziwe, „uczciwe” i przede wszystkim słuszne. Brakuje mi tylko, odniesienia sie do strat jakości wody wywołanych skrajnie złym stanem morfologicznym, kształtem koryta Odry, ale czekaliśmy na to, poczekamy i na tamto.
To jeszcze na koniec, warto by było, aby w spotkaniach /konferencjach organizowanych przez szczególnie instytucje rządowe lub współpracujące w tymi jednostkami uczelnie czy instytucje naukowe, udzia brały równeiz inne podmoty, które Odre badają i też maja jakieś infromacje, wnioski, pewnie istotne. Np. żle sie stało, zę na konfrencji poświećonej Odrze 23 marca na Uniwersytecie Śłąskim brały udział właściwie trzy jednostki i nie było mozliwosci zgłoszenia swojego wystąpienia, a czas na zgłoszenia nawet biernego uczestnictwa wynosił tylko 2 dni. Malo kto o tym wiedział, ale cóz moze tak miało być. W każdym razie, słuchajmy wszytskich, być moze Ci inni mają inne, może lepsze spojrzenie. Przypomnę, że te wnioski, które widzimy w tym wywiadzie było już pisane, „mówione” w pierwszych dniach po apogeum tej katastrofy, właśnie przez osoby, które na takie spotkania nie są zapraszane.
Wpis ukazał się pierwotnie na facebooku prof. Roberta Czerniawskiego tutaj. Posty z fb nie są recenzowane, stanowią swego rodzaju archiwum informacji z ulotnego środowiska mediów społecznościowych.
Prof. dr hab. inż. Robert Czerniawski. Ekolog wód płynących, hydrobiolog. Zajmujący się głównie wpływem przekształceń zlewni i koryta rzek na występowanie organizmów wodnych. Organizator cyklicznej konferencji naukowej „Funkcjonowanie i ochrona wód płynących – PotamON”.