Moralny wymiar polowania [esej]
„Często przyrównujemy życie na Ziemi do sieci pajęczej. W sieci pajęczej nie ma nitek mniej lub bardziej ważnych, podobnie w przyrodzie, każdy gatunek jest ważny. Dotknięcie nitki w sieci pajęczej powoduje, że cała sieć drży, podobnie każda ingerencja w przyrodzie oddziałuje na cały zespół życia. Biosfera ma właśnie charakter takiej delikatnej, kruchej harmonii, którą tak łatwo zburzyć. Obrazowym jest też przyrównanie przyrody do mostu, po którym chodzimy. Każdy z nas przechodząc przez niego, bierze na pamiątkę tylko jedną śrubę. Efekt końcowy jest wiadomy. W przyrodzie nie ma istot ważniejszych i mniej, pożytecznych i szkodliwych. Nasza Ziemia zachowuje równowagę, w której każdy byt odgrywa swoją rolę i żyje tylko dzięki innym bytom. Jesteśmy częścią sieci, jedną z jej nitek. Jesteśmy tak samo uzależnieni od pozostałych gatunków, jak każdy inny element ekosystemu. My zwykliśmy traktować siebie jako kogoś stojącego ponad naturą.”
pisze prof. Piotr Skubała z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Poniższy tekst jest skrótem dłuższego eseju, opublikowanego w 2012 r. w ramach zbiorczego opracowania pt. „Problemy współczesnego łowiectwa w Polsce.” Pełną wersję wraz z listą cytowanej literatury można znaleźć tutaj.
Dlaczego ludzie czynią krzywdę zwierzętom? Powodów możemy wymienić wiele: z zysku, ciekawości, dla zabawy, z okrucieństwa, niewiedzy, obojętności, dla informacji, dla sportu, dla prestiżu. Czynimy tak zaledwie w kilku przypadkach, żeby przeżyć. Tylko to ostatnie może tak naprawdę usprawiedliwić potrzebę zabicia zwierzęcia. Zabijamy rocznie w naszym kraju grubo ponad pół miliona zwierząt łownych. Ile z tych przypadków było koniecznych i znajduje uzasadnienie moralne?
Dlaczego nie akceptuję myślistwa – świat żywy w świetle badań ekologii naukowej
Pierwszym i koronnym argumentem, który sprawia, że polowanie w dzisiejszym świecie jest dla mnie czymś niezrozumiałym i obcym, jest obraz świata żywego, mechanizm jego funkcjonowania, który wyłania się w świetle badań ekologii. Ekologia jest dziedziną nauki opisującą strukturę i funkcjonowanie przyrody. Efektem badań ekologii jest obraz świata niezwykle skomplikowany, w którym wszystkie jego elementy (rośliny, zwierzęta, mikroorganizmy, woda, powietrze, gleba) są powiązane na najprzeróżniejsze sposoby. Często przyrównujemy życie na Ziemi do sieci pajęczej. W sieci pajęczej nie ma nitek mniej lub bardziej ważnych, podobnie w przyrodzie, każdy gatunek jest ważny (Skubała, Kukowka 2010). Dotknięcie nitki w sieci pajęczej powoduje, że cała sieć drży, podobnie każda ingerencja w przyrodzie oddziałuje na cały zespół życia. Biosfera ma właśnie charakter takiej delikatnej, kruchej harmonii, którą tak łatwo zburzyć.

Fot. Tomasz Wilk
Ekolodzy poszukują związku pomiędzy stabilnością ekosystemu a różnorodnością biologiczną. Paul R. i Anne H. Ehrlich w hipotezie wypadających nitów (rivet hypothesis) przyrównali zmniejszanie się liczby gatunków w ekosystemach do wypadania nitów w konstrukcji samolotu (Ehrlich, Ehrlich 1981). Może wypaść jeden, dwa i sto nitów, a nic złego się nie wydarzy w funkcjonowaniu maszyny. Ale po wypadnięciu któregoś kolejnego nitu nastąpi nagła i nieodwracalna zmiana. Tak się może stać ze światem, w którym żyjemy. Obrazowym jest też przyrównanie przyrody do mostu, po którym chodzimy. Każdy z nas przechodząc przez niego, bierze na pamiątkę tylko jedną śrubę. Efekt końcowy jest wiadomy. Przytaczając powyższą hipotezę, nie chcę obwiniać myśliwych o eliminację pewnych gatunków, bo oczywiście nie są oni dzisiaj przyczyną postępującej utraty różnorodności biologicznej. Zwracam jedynie uwagę, że ekologia uzmysławia nam, że w świecie wokół nas każdy gatunek, niezależnie od szczebla rozwoju ewolucyjnego, jest potrzebny, ważny, ma do spełnienia swoją niezwykłą rolę. W przyrodzie nie ma istot ważniejszych i mniej, pożytecznych i szkodliwych. Nasza Ziemia zachowuje równowagę, w której każdy byt odgrywa swoją rolę i żyje tylko dzięki innym bytom. Lewis Thomas w eseju The Lives of a Cell pisze:
nie ma istot prawdziwie samotnych. Wszystkie stworzenia są, w pewnym sensie, związane z całą resztą i od niej zależne (Lewis 1974).
Nie jesteśmy samotni. Wszystko, co nas otacza, jest w pewnym sensie naszym sprzymierzeńcem. Ekologia opisuje świat żywy jako niezwykle skomplikowaną całość, zbudowaną na podobieństwo sieci pajęczej. Gdzie wyznacza miejsce człowieka? Jesteśmy częścią sieci, jedną z jej nitek. Jesteśmy tak samo uzależnieni od pozostałych gatunków, jak każdy inny element ekosystemu. My zwykliśmy traktować siebie jako kogoś stojącego ponad naturą.
Dlaczego nie akceptuję myślistwa – znaczenie interakcji symbiotycznych w kształtowaniu się życia na Ziemi
Do niedawna interakcje oparte na drapieżnictwie były uznane za kluczowe dla funkcjonowania ekosystemów. Doczekaliśmy się opracowań w postaci I-rzędowej struktury ekosystemu, zwanej strukturą troficzną czy pokarmową. Istnieje wiele pojęć związanych z tym zjawiskiem, jak sieć troficzna, łańcuch troficzny, poziomy troficzne, piramida troficzna. O drapieżnictwie uczymy się od małego. Do niedawna ignorowaliśmy rolę zależności symbiotycznych w ekosystemach. Traktowaliśmy je jako ciekawostki (porosty, mikoryza, bakterie brodawkowe).
Współczesne badania ekosystemów wskazują, że stosunki między organizmami żywymi są w większości oparte na współpracy, zasadzie współistnienia i wzajemnych zależnościach oraz że stosunki te mają mniej lub bardziej symbiotyczny charakter. Interakcje symbiotyczne przenikają współczesne ekosystemy (Weiner 1999). Pogląd ujmujący symbiozę jako zjawisko typowe i o podstawowym znaczeniu dla istot żywych, powoli toruje sobie drogę we współczesnej nauce. Przyjrzyjmy się kilku wybranym zjawiskom na Ziemi i zobaczmy, jaką rolę odgrywa w nich symbioza.
Dopiero niedawno zaczęliśmy doceniać ogromną rolę mikoryzy w procesach ewolucyjnych i w funkcjonowaniu ekosystemów lądowych. Okazuje się, że większość lądowych roślin naczyniowych, a także część mszaków i paprotników żyje w związkach symbiotycznych z grzybami (Allen 1992). Dotyczy ona 90, a może nawet 100% roślin lądowych. Wynika z tego, że niemożliwym byłoby opanowanie lądu przez rośliny, a dzisiaj świat wyglądałby nieporównanie ubożej, gdyby w przeszłości rośliny nie weszły w ścisłe związku mutualistyczne z grzybami.
Prawidłowe funkcjonowanie ekosystemów, i tym samym nasza egzystencja, byłaby niemożliwa bez owadów. Pyłek roślin może być przenoszony przez wiatr (wiatropylność) i zwierzęta (zoogamia). Znaczenie zoogamii, czyli zapylania roślin przez zwierzęta przenoszące pyłek, jest ogromne. Około 80% roślin jest zapylanych z udziałem zwierząt. Istnieje około 200 tysięcy zwierząt spełniających tą rolę. Większość to owady (pszczoły, osy, okazjonalnie mrówki, chrząszcze, motyle i muchówki). Około 10% ptaków (kolibry, cukrzyki, nektarniki, szlarniki, miodojady), a także niektóre ssaki, (nietoperze, różne ssaki owocożerne) uczestniczy w zapylaniu roślin (Dafni i in. 2005). Zwierzęta uczestniczą w życiu roślin w jeszcze w inny sposób. Zoochoria to zjawisko rozprzestrzeniania diaspor roślinnych (nasion, zarodników, rozmnóżek) przez zwierzęta. Określa się ją jako słabszą odmianę mutualizmu. Uczestniczą w tym procesie ssaki i ptaki owocożerne, na przykład wiewiórki, chomiki, ptaki orzechówki, a także mrówki (Weiner 1999). Bez zoogamii, częściowo także zoochorii, rośliny (a przynajmniej zdecydowana ich większość) nie mogłyby rosnąć na lądzie.

Zapylająca pszczoła samotna z rodzaju Andrena (pszczolinka). Fot. Marcin Zych
My też istniejemy dzięki symbiozie. Nasze ciało zbudowane jest z kilku bilionów komórek, ale w i na naszym ciele występuje ponad sto bilionów komórek mikrobów. „Ich” komórki to w istocie nasze komórki. Obecność ludzkich symbiontów okazuje się mieć zasadnicze znaczenie dla naszego zdrowia (Bäckhed i in. 2005). Jeremy Nicholson (brytyjski biochemik z Imperial College London) opisuje ludzki organizm jako superorganizm z wewnętrznym ekosystemem, składającym się z różnorodnych symbiotycznych mikroorganizmów i pasożytów, które oddziałują na procesy metaboliczne (Nicholson i in. 2004). Ludzkie symbionty (bakterie, grzyby, wirusy), żyjące w i na naszym ciele, zawierają ponad 100 razy więcej genów, niż jest ich w „naszych” komórkach i mogą być równie ważne dla zdrowia, jak nasz własny genom (Nicholson i in. 2004).
Dlaczego nie akceptuję myślistwa – szacunek dla życia jako fundamentalna wartość ludzkiej etyki
W ekologii naukowej znajdziemy podstawy do zbudowania systemu wartości i podpowiedzi, jak gospodarować środowiskiem przyrodniczym. Jeżeli świat żywy jest wielką siecią, w której wszystko jest ze wszystkim powiązane i mamy świadomość, że naruszenie każdej z nitek w tej sieci powoduje, że cała sieć drży, sposób postępowania i wartości, na których powinniśmy oprzeć nasze życie wydają się oczywiste. Szacunek dla życia, dla każdej formy życia powinien być pierwszą, fundamentalną wartością naszej etyki. Każda forma życia jest niepowtarzalna i wymaga szacunku, niezależnie od swej obecnej wartości dla człowieka. Ekologia uświadamia nam także, że żyjemy w świecie ograniczonych zasobów. Człowiek dzisiaj zawłaszczył większość zasobów Ziemi. Pragnąc postępować etycznie, musimy zachować umiarkowanie (powściągliwość). Nasza nadmierna konsumpcja nie może prowadzić do cierpienia i śmierci innych. Powinniśmy być odpowiedzialni za środowisko, inne żywe istoty, za przyszłe pokolenia. Peter Berg i Raymond Dasmann piszą o powyższym w poniższych słowach:
Teraz wiemy, że ludzkie życie zależy ostatecznie od kontynuacji innego życia (Dowd 1991).
Warto wspomnieć, że mocne zaakcentowanie szacunku dla każdej formy życia na naszej planecie znajdziemy w wielu dokumentach. Na wstępie odwołajmy się do Światowej Karty Przyrody. Jest to chyba najważniejszy dokument rangi światowej określający relacje pomiędzy ludźmi a przyrodą. Został on przyjęty i uroczyście proklamowany przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 28 października 1982 roku. Znajdziemy tam następujące stwierdzenie:
Każda forma życia jest wyjątkową i zasługuje na szacunek, jakakolwiek byłaby jej użyteczność dla człowieka, i aby uznać istotną wartość innych organizmów żyjących, człowiek powinien kierować się kodeksem moralnym postępowania (Światowa Karta Przyrody 1985).
Dlaczego nie akceptuję myślistwa – współczesna wiedza biologiczna o zwierzętach
Wiedza biologiczna o zwierzętach i sposobach ich życia jest coraz bogatsza. Każdy rok przynosi nowe, zaskakujące fakty o ich zachowaniach, umiejętnościach. Wspólnota doznań ludzi i innych ssaków stała się jasna i bezsporna dopiero w wyniku badań mózgu w XX wieku. Doprowadziły one do lokalizacji mózgowych generatorów doznań, jak również lepszego zrozumienia świadomych zachowań motywowanych przez dodatnio lub ujemnie naładowane umysłowe reprezentacje i odróżnienie ich od automatycznych zachowań odruchowych (Elżanowski 2008). Ludzie dzielą z innymi ssakami podstawowe, negatywne doznania, tzn. ból oraz emocje strachu i niepokoju, emocje wywołane niespełnionym oczekiwaniem, stres odseparowania. Ssaki i, w słabiej poznanym stopniu, ptaki dzielą z nami te same główne kategorie źródeł przyjemności, tzn. akty spełniające, pozaseksualne kontakty społeczne, zachowania apetencyjne i eksploracyjne (a więc własna aktywność) oraz zabawę (Elżanowski 2009a).
John Locke (angielski filozof, lekarz, polityk i ekonomista) pojęcie osoby definiował poprzez wyróżnienie takich cech, jak: myślenie, inteligencja, rozum, zdolność do refleksji, ujmowanie siebie jako odrębnej całości z przeszłością i przyszłością (Zarosa 2010). W świecie zwierząt pozaludzkich znajdziemy wiele przypadków, którym według tej definicji można przypisać status osoby, jak chociażby szympansy, goryle czy orangutany. Liczne badania wykazały, że są one nie tylko zdolne do nauki języka, rozpoznawania siebie w lustrze, myślenia pojęciowego, ale są również świadome przeszłości i przyszłości. Szympansy, dla przykładu, mają świadomość własnego ciała i otoczenia, potrafią także używać lustra w celu dotarcia do niewidocznych miejsc na ciele oraz wykazują głęboką świadomość relacji społecznych, takich jak hierarchia czy długotermino we związki. Zdolne są także do czynów altruistycznych, jak np. adoptowanie porzuconych niemowląt. U małp człekokształtnych możemy również zaobserwować relację przyjaźni, objawiającą się nie tylko dzieleniem się pożywieniem, iskaniem czy pomaganiem w walce z wrogami, ale także pocieszaniem i oburzeniem wobec zdrady. Walenie, a w szczególności delfiny, również budują więzi społeczne (np. poprzez wspólne polowania), potrafią także doskonale naśladować ruchy i pozy, uczyć się skomplikowanych układów ruchowych na podstawie własnej obserwacji, są w stanie rozpoznawać się w lustrze oraz porozumiewać ze sobą i rozróżniać inne osobniki po indywidualnych, odmiennych dla każdego z nich gwizdach (Zarosa 2010).
Ludzki mózg wykształcił wyspecjalizowane mechanizmy nerwowe do wizualnego rozpoznawania twarzy, które pozwalają nam na niezwykłą zdolność do rozróżniania, pamiętania i myślenia o wielu setkach różnych osób. Owce również rozpoznają inne owce i ludzkie twarze, ponieważ posiadają podobne wyspecjalizowane systemy nerwowe w płatach skroniowych i czołowych, które umożliwiają im realizację tego społecznego zadania (Kendrick i in. 2001). Autorzy wykazali, że owca może zapamiętać 50 innych różnych obliczy owiec przez okres ponad 2 lat, a wyspecjalizowane obwody neuronalne pozwalają na selektywne kodowanie poszczególnych twarzy owiec i ludzi nawet po długim okresie rozłąki (Kendrick i in. 2001).
Donald Broom (angielski biolog zajmujący się prawami zwierząt na uniwersytecie w Cambridge) uważa, że również krowy wykazują społeczne reakcje, potrafią rozpoznawać znajome rysy innych członkiń stada, często nawiązują między sobą długotrwałe związki oparte na wzajemnej współpracy (Broom, Fraser 2007). Zaobserwowano też u nich pewien rodzaj euforii, gdy uczą się czegoś nowego. Jałówki postawiono przed zadaniem, w którym musiały wcisnąć odpowiednią płytkę, aby otworzyć sobie bramkę i dostać się do paszy. Te, które opanowały tę sztukę, doświadczały gwałtownego przyspieszenia rytmu serca i zaczynały biec szybciej niż jałówki, którym się to nie udało – zjawisko to nazwano „reakcją Eureka”. Inne doświadczenia wykazały, że świnie mając do wyboru dwa boksy z paszą, nie wejdą do tego, w którym kiedyś je zamknięto po jedzeniu na kilka godzin; kierują się zawsze do tego, z którego szybko były wypuszczane. Kurczęta natomiast, cierpiące z powodu urazów, doskonale rozpoznają karmę z dodatkiem środków przeciwbólowych od karmy zwykłej. A pstrągi tęczowe błyskawicznie uczą się rozpoznawać sygnały zapowiadające nieprzyjemne bodźce i uciekają przed nimi do innej części zbiornika (Broom, Fraser 2007).
Dzisiaj już wiemy, że życie zwierząt ma wartość i cel dla nich. Wiemy, że wykonują wiele takich samych czynności jak my, mamy wiele wspólnych uczuć. Wiemy, że zwierzęta potrafią być czułe i figlarne, a także opiekuńcze w stosunku do swoich młodych. Wiemy, że są inteligentne, że doświadczają bólu, strachu i samotności. Wiemy, że często mają zdolności, których my nie doświadczamy. Wiemy, że mają bogate życie miłosne i rodzinne. Wszystko to dotyczy także zwierząt łownych. Wierzę, że właśnie badania naukowe nad zwierzętami przyczynią się do odstąpienia od zadawania nieuzasadnionej śmierci innych zwierzętom.

Jelenie, fot. K. Zub
Dlaczego nie akceptuję myślistwa – prawo w obronie zwierząt
Określenie zwierzęcia jako rzeczy pojawiło się w prawie starożytnego Rzymu. Zwierzęta były zaliczane do kategorii rodzajów rzeczy – Res mancipi. Należały do nich rzeczy stanowiące podstawę rzymskiej gospodarki rolnej, mające duże znaczenie zwłaszcza w dobie wczesnej republiki, na przykład grunty położone w Italii, służebności gruntowe wiejskie, niewolnicy oraz zwierzęta pociągowe i juczne. Bardzo dużo czasu musiało upłynąć zanim zaczęliśmy odchodzić od prawa starożytnego Rzymu w odniesieniu do zwierząt. Na szczęście, proces zmian w prawie rozpoczął się niedawno i powoli nabiera dynamiki. Impulsem do zmian w prawodawstwie było przyjęcie Światowej Deklaracji Praw Zwierząt w trakcie konferencji UNESCO w Paryżu w 1978 roku. W Deklaracji, co prawda, nie pojawia się stwierdzenie, że zwierzę nie jest rzeczą, ale proponowane ustalenia były bardzo ambitne i piękne. Dopiero w 1988 r. społeczeństwo Austrii przyjęło w referendum, potem zaakceptowane to zostało w odpowiedniej uchwale parlamentarnej, że zwierzę jest istotą żyjącą, a nie rzeczą. W Polsce musiało jeszcze upłynąć jedenaście lat, zanim Sejm przyjął 21 VIII 1997 roku Ustawę o ochronie zwierząt, której artykuł 1 stanowi:
Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę (Dz. U. 1997, nr 111, poz. 724, z późniejszymi zmianami).
Zmian w prawie odnoszących się do różnych aspektów życia zwierząt jest wiele, szczególnie dotyczy to rozwiązań przyjmowanych w Unii Europejskiej: zakaz importu foczych futer do UE, zakaz testowania kosmetyków na zwierzętach w krajach UE, zakaz hodowli klatkowej kur, zakaz eksperymentów na małpach naczelnych w UE, zakaz handlu skórami psów i kotów w UE, zakaz stosowania kojców jarzmowych dla loch, zakaz boksów dla cieląt, zakaz klatek bateryjnych dla kur, zakaz tuczu gęsi na foie grass w Polsce. We wrześniu 2004 roku brytyjska Izba Gmin przegłosowała całkowity zakaz polowania na lisy. Zakaz ten obowiązuje od lutego 2005 roku w Walii i Anglii. Podobny zakaz Szkocja wprowadziła dwa lata wcześniej. Uświadamiają nam one jak ewoluuje stosunek ludzkości wobec nie będących ludźmi zwierząt.
Widzimy, że na tle tych przemian w prawie dotyczącym zwierząt myślistwo staje się powoli anachronizmem. Nowoczesne standardy etyczne w przepisach prawnych pokazują, że w przyszłości nie będzie miejsca dla myślistwa. Zdaję sobie jednak sprawę, że trochę czasu jeszcze musi upłynąć.

Lis, fot. K. Zub
Czas na zmianę naszego stosunku do zwierząt
Andrew Linzey (anglikański teolog i etyk, pracownik naukowy Uniwersytetu Nottingham) twierdzi, że żyjemy w czasach rewolucji etycznej w zakresie podejścia do zwierząt. Przechodzimy od traktowania ich jako przedmioty, towary, zasoby do postrzegania ich jako istoty, którym też przysługują określone prawa (Linzey 2010). Peter Singer, uważa, że do największych wyzwań moralnych ludzkości należą obecnie globalne ocieplenie, prawa zwierząt i nierówności społeczne (Singer 2012).
Najnowsze wyniki badań dotyczące tego, czym są zwierzęta, co potrafią, jak przeżywają emocje, zmuszają nas do bardziej realistycznego spojrzenia na siebie samych, do zrewidowania naszych zapatrywań na zwierzęta. Nie jest to dla nas łatwe, gdyż kłóci się z naszym gatunkowym poczuciem wyższości, skłania nas do ograniczenia eksploatacji świata zwierzęcego. Pamiętajmy, że droga do objęcia troską moralną całego gatunku ludzkiego była długa i trudna. Pokonaliśmy niewolnictwo, rasizm, nacjonalizm, seksizm, brak tolerancji dla wyznawców innej religii. Może teraz czas na poszerzenie naszych zobowiązań moralnych na inne gatunki świata zwierząt. Ten proces już się rozpoczął, przykładów zmian w prawie, będących tego świadectwem, mamy coraz więcej. Przyzwolenie na polowanie wśród członków społeczeństwa jest coraz mniejsze. Ja osobiście bardzo się z tego cieszę. Największym skarbem, jaki mamy, jest życie i patrzę na każdą śmierć żywej istoty ze smutkiem.
Jak sprawić, aby Ziemia stała się miejscem, w którym każde życie otacza się szacunkiem i troską? Jak sprawić, aby ludzie poczuli się na powrót członkami wielkiej wspólnoty stworzeń?
Piotr Skubała
[tekst jest skrótem dłuższego eseju, opublikowanego w 2012 r. w ramach zbiorczego opracowania pt. „Problemy współczesnego łowiectwa w Polsce.” Pełną wersję wraz z listą cytowanej literatury można znaleźć tutaj.]
Prof. dr hab. Piotr Skubała – profesor nauk biologicznych, Katedra Ekologii, Wydział Biologii i Ochrony Środowiska, Uniwersytet Śląski, ekolog, akarolog (zajmuje się ekologią i systematyką roztoczy Oribatida), etyk środowiskowy, działacz na rzecz ochrony przyrody; „ethic expert” w Komisji Europejskiej w Brukseli (program HORIZON 2020), członek komisji ds. GMO i GMM przy Ministrze Środowiska, stały współpracownik miesięcznika „AURA. Ochrona środowiska” i miesięcznika „Dzikie Życie”, współorganizator Festiwalu Kultury Ekologicznej „Zielono Mi”, organizator i współprowadzący spotkania Klubu Myśli Ekologicznej.