Ważne

Pszczoły samotne cz. 5 – jak wyjść z gniazda?

Trzy gniazda murarki w specjalnych plastikowych wytłoczkach (można o nich przeczytać w odcinku 4 (poprzednim) z serii o samotnicach). W gnieździe u góry potomstwo zamarło na etapie jaja bądź larwy, w dwóch gniazdach u dołu widoczne zimujące kokony.

Poprzednia część serii o samotnicach – zobacz tutaj.
Kolejna część serii o samotnicach – zobacz tutaj.

W poprzednim odcinku opisałam Wam wnętrze gniazda murarki. Składa się ono z ułożonych jedna za drugą komórek, w których pojedynczo rozwijają się larwy. Gniazdo takie jest bardzo wąskie i ma tylko jedno wyjście. Opuszczenie go nie jest łatwe. Należy wychodzić po kolei, zaczynając od pszczół najbliżej wejścia, bo wyminąć się nie za bardzo jest jak. Obrócić się też może być trudno. Dlatego większość larw przed przejściem w stadium poczwarki ustawia się głową w kierunku wejścia – dzięki temu po przepoczwarczeniu po prostu idą do przodu, przegryzając najpierw swój kokon, później ściankę gniazda i ewentualnie kolejne ścianki, jakie napotkają – chyba, że znajdujące się bliżej wejścia rodzeństwo już to zrobiło.

1

Schematyczny przekrój przez nowo zbudowane gniazdo murarki. W każdej komórce znajduje się jedno jajo wraz z zapasem pokarmu.

2

Wnętrze takiego samego gniazda jesienią. W komórkach znajdują się dorosłe pszczoły w swoich kokonach.

 

Tak zbudowane gniazdo ma nie tylko murarka, ale i wiele innych samotnych pszczół oraz os. U różnych gatunków os, których gniazda badano, niemal wszystkie młode w gnieździe ustawione były głową w kierunku wyjścia. Kiedy eksperymentalnie obrócono je w przeciwną stronę, szły w kierunku wnętrza gniazda i ginęły, nie mogąc się wydostać przez ślepą ścianę [1]. Można więc przypuszczać, że w naturalnych warunkach, jeśli jakaś osa pomyli się i ustawi źle, to jej los jest przesądzony. W przypadku murarek można mieć jednak co do tego wątpliwości. Rzeczywiście, oglądając gniazdo, łatwo zauważyć, że większość kokonów ustawionych jest głową do wyjścia. Ale część kokonów – głównie samców, które są mniejsze niż samice – jest ułożona odwrotnie. Proporcja takich kokonów może wśród samców sięgać nawet 20% [2]! Czyżby wszystkie te pszczoły, gdyby pozostawić je do naturalnego wygryzienia w gniazdach, miały zginąć? Wydaje się to mało prawdopodobne. Postanowiłam sprawdzić, czy murarki, które jako larwy źle się ustawiły względem wyjścia, są w stanie odkryć i naprawić swój błąd na wiosnę, wychodząc z kokonów.

Na początek trzeba wyjaśnić, skąd murarka (czy inna osa lub pszczoła) wie, gdzie jest wyjście z gniazda? Kiedy wylęga się z jaja, matki już dawno przy niej nie ma, a wewnątrz komórki panuje ciemność. Odpowiedź kryje się w ściankach zamykających komórkę. Kiedy samica buduje gniazdo, najpierw lepi pierwszą ściankę działową, a skończywszy – wygładza jej powierzchnię, dzięki czemu jest ona gładka i lekko wklęsła. Później, po zaopatrzeniu komórki w pokarm i złożeniu jaja, samica lepi następną ściankę i znów wygładza ją głową – ale od strony kolejnej komórki. Po stronie zamkniętego w poprzedniej komórce jaja, ścianka jest niewygładzona, chropowata i lekko wypukła. Larwa, która się wykluje, aby w przyszłości wydostać się na wolność, będzie musiała przegryzać ściankę chropowatą. Dodatkową informacją dla larwy jest położenie pokarmu – kula pyłku znajduje się zawsze bliżej wklęsłej ścianki, czyli w krańcu komórki dalszym od wyjścia. W momencie wychodzenia dorosłej pszczoły z kokonu pokarmu oczywiście w komórce dawno nie ma, ale ścianki mają nadal ten sam kształt i dalej mogą służyć pszczole za swego rodzaju „kierunkowskaz”. Czy służą? To właśnie sprawdzałam w moim eksperymencie.

Żeby zbadać, co dzieje się wewnątrz gniazda murarki, zbudowałam sztuczną komórkę gniazdową. Konstrukcja była prosta: rurka z przezroczystego plastiku, na końcach zamknięta przyklejonymi do niej naturalnymi ściankami działowymi z gniazd murarki. Do środka takiej sztucznej komórki wkładałam pszczeli kokon. Była wiosna, więc siedząca w nim pszczoła była gotowa do wyjścia na zewnątrz, kiedy tylko poczuje wyższą temperaturę. W części moich eksperymentalnych komórek kokony były umieszczone przodem w kierunku wypukłej ścianki (czyli prawidłowo), pozostałe – przodem w kierunku ścianki wklęsłej (co w naturalnym gnieździe równałoby się orientacji tyłem do wyjścia). Delikatnie umieściłam moje komórki w zaciemnionych pudełkach i…czekałam, aż pszczoły zaczną wychodzić. Wystarczyło co jakiś czas otwierać pudełka, wypuszczać z nich murarki i sprawdzać, w której ze ścianek zrobiły dziurę.

Pszczoły, których kokony ustawiłam przodem do właściwej, wypukłej ścianki, nie zaskoczyły mnie – wszystkie po wygryzieniu z kokonu skierowały się prosto do wyjścia z gniazda (a ściślej rzecz biorąc, tam, gdzie byłoby wyjście, gdyby to było prawdziwe gniazdo). O wiele ciekawiej było w przypadku pszczół, których kokony ustawiłam tyłem do wypukłej ścianki. Spośród 23 badanych samców, 19 obróciło się wewnątrz komórki i wyszło z niej, przegryzając właściwą, wypukłą ściankę. Spośród 25 samic uczyniły tak tylko dwie – pozostałe dwadzieścia trzy po wygryzieniu z kokonu poszły prosto przed siebie i wydostały się ze sztucznej komórki, przegryzając wklęsłą ściankę. Gdyby to było prawdziwe gniazdo, trafiłyby na jego ślepy koniec i prawdopodobnie zginęły. Ale, tak jak wcześniej wspominałam, samice ustawiają się w kokonach tyłem do wejścia rzadziej od samców. Skąd te różnice między płciami? Najprawdopodobniej ma to związek z różnicami w wielkości ciała. Samce są sporo mniejsze od samic, i podczas gdy samica często wypełnia szczelnie swoją komórkę, w tym samym gnieździe samiec ma wystarczająco dużo miejsca, żeby bez trudu się obrócić. Dlatego samica, jeśli nie zadba o odpowiednie ustawienie się już jako larwa, przy wychodzeniu z gniazda może fizycznie nie mieć możliwości się obrócić, nawet jeśli zorientuje się w swojej wcześniejszej pomyłce. Samiec z kolei nie musi tak ściśle pilnować ułożenia kokonu, bo w razie czego zawsze może pomyłkę skorygować później – pod warunkiem, że potrafi się zorientować, że ją popełnił. Moje badania [3] pokazały, że potrafi.

Justyna Kierat

Dr Justyna Kierat w maju obroniła pracę doktorską, w ramach której badała rozmnażanie i rozwój murarki ogrodowej oraz innych pszczół i os samotnych. Oprócz tego rysuje, edukuje i prowadzi bloga Pod Kreską.

Przypisy:

  1. Cooper 1957
  2. Szentgyörgyi i Woyciechowski 2013
  3. Kierat, Szentgyörgyi i Woyciechowski 2017

2 Trackbacks / Pingbacks

  1. Pszczoły samotne cz. 4 – ich pasożyty – Nauka dla Przyrody
  2. Pszczoły samotne – ciepło, zimno… – Nauka dla Przyrody

Możliwość komentowania jest wyłączona.